Autor |
Wiadomość |
Dyzio |
Wysłany: Śro 17:34, 22 Mar 2006 Temat postu: |
|
no jestem ciekaw czy bede postacia tragiczna czy tez nie:) |
|
|
[Gow]Chuck |
Wysłany: Śro 16:22, 22 Mar 2006 Temat postu: |
|
w nastepnej juz czuje wene
to pisalem jak jeszcze klan skladal sie tylko ze mnie polisha recona i kasiora |
|
|
Dyzio |
Wysłany: Śro 14:00, 22 Mar 2006 Temat postu: |
|
w ktorej czesci ja bede zabijał?? |
|
|
[Gow]Chuck |
Wysłany: Wto 20:50, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
Major Ma-Ryja i jego zrąbana kompania
Vietnam.Godzina 0400 Baza Wojskowa sił amerykańskich.
Major Ma-Ryja wraz ze swoją kompanią siedzą przy ognisku.Kompania ta nosiła chlubna nazwe T7 ,Turbogrzdyle 7.W skład wchodzili sami najlepsi żołnierze którym poprostu udało się przetrwać w tym gównie i przez to są tacy zajebiści : dwóch strzelców - Kasior oraz Koło , jeden koleś z M60 ,wyglądajacy jak goryl Britney,
Wafel oraz Recon-znany rozpierdalacz.Przy ognisku smarzą właśnie jakąś nogę żółtka kiedy z wierzy obserwacyjnej dobiega niepokojący wyk syreny alarmowej.
Dowodca ze spokojem-"panowie, żółtki nie atakuja w porze śniadaniowej...to napewno znowu Juzek sie bawi syrena i pomylil guzik "WYJ" ze spłuczką."
Koło-"***** do chuja ale ten skośny jakiś żylasty....<tfu>"
Kasior-"kurna a ja wam powiem że ostatnio znalazłem jakieś zioło tu na polu ,ale daje jak się pogotuje z godzinke...stary przepis babci mi się przypomniał ..ech"
Wafel-"Panowie nie wiem czy latajace nade mną kule to oznaka ze nas atakują ale z tej wysokości..."-a facet z niego byl wysoki z 2 metry mial,w pasie tez nie za mało-"...Jack wraz z kompanią A4 dostaje w morde aż się kurzy....a może to ten granat dymny...oj nie wiem panowie ja bym poszedl to sprawdzić"
Major-"to ***** idź!!"
Koło-"no do chuja idź!!"
Kasior-"***** ale ty wyjebany jesteś.....niezłe to zioło idę poszukać jeszcze..."
Recon-"taaa czekaj idę z tobą"
Wafel załadował M60 przeciągnął przez ramie pas z nabojami, potem drugi i trzeci wzial na ramie Bazooke,Recon dmuchnął w lufe swojego granatnika poczym napakował w torbe amunicji nałożył hełm tył na przód i ruszył za Waflem.Skradając się z okopu do okopu , co raz bliżej lini granicznej bazy,można było usłyszeć histeryczne wołanie o pomoC..-'FUCK!!!MEDIC!!!!***** JEBANE ŻÓŁTKI ODDAWAJ MOJĄ NOGE!!!.......AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA.........".Jednak Wafel z Reconem parli dalej w strone wroga na ratunek swoim kumplom z oddzialu A4.Po kilku minutach znaleźli sie w okopie A4 i ....to co ujrzeli bylł tak straszne ze wręcz nie możliwe...żółtki wrzuciły do okopu garnek tygodniowej zupy ogórkowej,która emitując niewyobrażalny smród wytłukła cały oddział i wyparowała.Recon z wściekłością w głosie-"***** NIECH JA TYLKO WALNE KLOCA DO PUSZKI....chcieli bomb chemicznych to bedą je mieli!!"na co Wafel nieco zaniepokojony-"zaraz stary konwencja genewska mówi że nie wolno srać do puszki bo to nie kaunitarne....czy jakoś tak myśle że trzeba walnąć żółtkowi kloca na piersi...albo czekaj moze lepiej walniemy kloca przed ich wejściem do podziemia. wszysktich wypłoszy i wybijemy całly vietkong!!!???"Recon po krótkim przemyśleniu sprawy uznał że to wspaniały pomysł ,tym bardziej że żółtek na śniadanie był strasznie ciężko strawny co spowodowało nagły atak srakopędu...żółtki miały przesrane....
Po ciężkiej i wyczerpującej akcji dywersyjnej Wafel i Recon wracają do miejsca gdzie jeszcze 2 godziny temu było ognisko wraz z Majorem , Kołem , Kasiorem i żółtkiem na rożnie....W miejscu ogniska pozostał tylko kawałek niejadalnego żółtka i zgrzewa czystej.Z niepokojem Wafel spojrzał na Recona po czym pierdnął aż wypaliło wszystkie rosliny zielone w promieniu 50 metrow...okazało się że nasza waleczna kompania ....śpi zalana w trupa ruskim spirytem....-"dobrze że na butelkach pisze "metanol" "stwierdzil Wafel i pierdolna sie w miejscu ugniecionym kilka godzin wcześniej.Recon lekko zmieszany z satysfakcją w głosie: " Jest napisane Wafel , mówi sie jest napisane".
Po kilku godzinach opierdalania sie, ze strony którą została zatakowana zupa ogórkową dobiegły niepokojące odgłosy.
Cała drużyna zerwała się i ruszyła to sprawdzić...Major na przodzie z lornetką zauważył wielki oddział vietkongu po czym skomentował sprawe treściwie-"O *****!!"
Wszyscy jak tam stali od razu wiedzieli co ich czeka.Koło i Kasior od razu poczeli sie okopywać.Po czym uznali że użycie saperek bedzie odpowiedniejsze od użycia lyżeczki od herbaty w kopaniu okopu.Recon przeładował granatnik złapał pas granatów-"Majorze melduje gotowosc do akcji!!"
Major-"Ok żołnierzu leć zreconuj im dupska i wracaj jak troche ich zostanie to ich tu dopadniemy,po czym zdjał spodnie i z Waflem zaczął minowac pole,kupa za kupa.
Recon ruszył do akcji odbezpieczy granatnik i wleciał w rozwścieczonych do żółtości vietkongczyków!!
To co dziaóo się dalej jest dozwolone do czytania tylko osobom powyżej 17,7 roku życia!! <czerwony sześciokąt>
Rozwścieczony Recon z żądzą mordu w oczach wykrzyknął z furia we wlosach-"wiwa mozambik żółte kapiszony zara wam pokaże jak się spuszcza wpierdol w moim mieście!!"-granat w lewym reku nie wytrzymał i z impetem pierdołna rozrywając na kawalki kilku nie wyspanych i oczadzonych prezentem pod drzwiami ich kryjówki żółtków.Granat z prawej ręki okazał się w rzeczywistości kawałkiem gumy hokejowej bo przecierz nie ma jak hokej w dżungli.Recon niezmartwiony tą niespodzianką rzucił z wściekłością w dowódce dżącego morde jak wykastrowany kogut o poranku.Guma roztrzaskała mu mózg i raniła kilku innych żółtków w pobliżu.Recon wpadł w furie...granatom nie było końca....podały jeden za drugim likwidując kończyny przeciwnikóm jedna za drugą ,hektolitry krwi spływające z gór zalały pierwsze okopy w bazie...Cała sytuacja zaczęła niepokoić naszych skacowancyh bohaterow kilkaset metrów dalej.
Koło...kilkanaście metrów pod ziemią....-"Kasior !! rzuć mi tą linę bo też chce popatrzeć...***** do chuja"
Kasior przerażony tym co robi Recon-"czekaj bo Major próbuje zrobić lasso i złapać Recona bo to co się dzieje jest nie dla dzieci!!!A WIEC SIEDŹ W OKOPIE GNOJU!!!
Major-"dobra panowie kiedyś byłem w szkołce rodeo umiem się bawić w te klocki tylko niech mi ktoś rozwiąże nogi bo nie mogę wstać..."-chwile pozniej-"jak nie wróce za 20 minut to wzywajcie bombardowanie na współrzędne erupcji Recona...nie patrzcie na mnie walcie co tam macie musimy go powstrzymać!!!!"-przerażona brygada zesrała sie do okopu walac kupy na Koła i wydając okrzyk-"SIR!!YES!!SIR!!!"
Major ruszył do akcji.Z lassem na ramieniu wbiegł w pobojowisko które zostawił za soba Recon.
Jatka była niewyobrażalnych rozmiarów nawet biedna hodowla chomików miała rannych i zabitych.Major jednak nie wzruszony zaczął machać nad głową lina widząc na horyzoncie Recona w Furii Reconowania!!zamachnął sie i przez mózg przeszła mu myśl-"...***** A JAK NIE TRAFIE.....NIE BEDZIE DRUGIEJ SZANSY....A ***** DO CHUJA RAZ SIE ŻYJE...."zamachnął sie drugi raz i rzucił .....lina z predkością 200k/h trafiła w cel,Recon owiązany przestał masakrować biedne żółte dupy.Wygladało na to że udało sie ale wtedy usłyszeli przelatujące myśliwce ....to były amerykańskie bombowce....Major zawinął line obwiązując Recona jak w kokon wziął go na plecy i począł biec w strone obozu....po chwili na miejsce,gdzie jeszcze przed chwila Recon rozłożył swoje skrzydła zniszczenia, spadły tony bomb niszcząc miejsce tej jatki doszczetnie , wybuch wydrążył krater o głębokości 2 metrów....unoszący sie kurz przykrył miejsce nalotu...
z niepokojem Koło z okopu-"co to ***** miało być do chuja??!! WAFEL??To znowu ty masz napad gazów??...***** ale tu śmierdzi zajebie was za to że na mnie sracie....***** do chuja!!"
Kasior-"kurde nic nie widze gdzie Major,gdzie Recon?? mam nadzieje ze wrócą bo Recon ma moją dłubiarkę do nosa..."
Wafel-"wiecie co panowie...nie chce być złym prorokiem ale.............ONI ***** NIE ŻYJĄ............."cała kompania zaczyna ryczeć kiedy z okopu wychodzi Koło...opsrany i brudny jak świnia...-"***** do chuja co jest?"-spogląda na powoli rozwiewający sie kurz nad pobojowiskiem-"Wafel ***** znowu bąka jebnąłeś!!!????"
WAfel-"***** gdybym to był ja,to już byś nie żył...RECON I MAJOR TAM BYLI!!!!"hektolitry lez wytoczonych z Wafla i Kasiora spowodowały nagły opad deszczu i wzrost wilogotności na obszarze bazy...deszcz zmył kurz i krew...i nagle..krzyk obserwatora na wierzy-"***** mać!!!!ludzie panowie ludzie!!!!!"
WAFEL Z KASIOREM"***** mać gdzie??"KOLO-"***** do chuja gdzie moj wibrator!!??".w oddali wyszedł Major , zakurzony i poobdzierany, na ramieniu oparty był Recon w reku trzymal rozgrzany to czerwoności granatnik,i gume hokejową.MAJOR-"hej panowie ruszyć dupska Recon potrzebuje wody!!! a ja potrzebuje spirytusu!!!dawać dawać go go go !!!!!"-Recon z wyrzutem-"co ***** myśleliście że lotnictwo nas zreconuje?nie ma takie możliwości wogóle....a wogóle to sorry za spożnienie ale szukałem tej głupiej gumy hokejowej..."
Wszyscy wrócili do generała i dostali ordery za odwage i poświęcenie,no i oczywiście każdy dostał po skrzynie ruskiego spirytusu...nie pytajcie skąd mają,są pogłoski że nie nadaje sie do silników to dobrze sie go pije.....po kilku dniach sprzątania burdelu jaki wynikł z barwurowej akcji naszych bohaterów, vietkong sie poddał, amerykanie spierdolili do kraju,a Ma-Ryja wrac z oddziałem swoich zatwardziałych kompanów wyładował w Polsce....Jaki morał tej bajki??.....KTO CHEMIĄ WOJUJE TEN OD GÓWNA GINIE!!! |
|
|
Hard |
Wysłany: Wto 20:34, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
TYLKO UMARLI WIDZIELI KONIEC |
|
|
Hard |
Wysłany: Wto 19:53, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
|
|
[Gow]Chuck |
Wysłany: Wto 19:35, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
Juz w drodze jest moja Historia nr 2 bardziej zwiazana z AA o wojnie zaraz ja poprawie znaczy bledy i bedzie |
|
|
Hard |
Wysłany: Wto 19:28, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
Black napisał: | styary wzruszyc sie mozna ale mnie to cos zcisneło w zołądku i w ... nie wazne. ale leprzej historji to nawet w szkole nie miałem. LoL. i co dalej kiedy mozna sie spodziewac drugiej części.
??????????????????????????????????????????????????????????? |
moze sie jebnij w glowe |
|
|
[Gow]Chuck |
Wysłany: Nie 18:51, 19 Mar 2006 Temat postu: SERIA TWORCZA CHOREGO UMYSLU WAFLA |
|
A O TO DZIELO CALKOWICIE NIE ZWIAZANE Z TEMATEM GoW ALE ZA TO STWORZONE ZA POMOCA MOJEGO CHOREGO UMYSLU :DMILEJ LEKTURY
PŁONĄCY INTERES
W mieście zwanym Niewiadków mieszkał Franek.Franke to niezłe ziółko był zawsze ,mial jakies problemy ,a to przyrabał komus w nos na ulicy ,a to przytrzasnał babcie drzwiami w sklepie..no co tu dużo mowić kawał chama z niego był.Dresik zielony w białe paski orginalny Adidos lsnił miedzy ludźmi jak szmaragd i kazdy wiedział kto jest w miescie,Franek byl jednym z tych ktorych się zna ale się o nich nie mowi.
Pewnego dnia Franuś wylecial rano po bułeczki ,a że do sklepu mial 20 metrów więc szybko odpalił swoje BMW roczink 75 i ruszył w długa trwajaca około 40 sekund drogę.
Jak na prawdziwego dresa przystało na sniadanie szluga,ogurka i poł litra zakupil.Wracajac jednak zaniepokoiło go pewne zgromadzenie ludzi pod sklepem.Franek był wprawdzie znany ale nie aż tak więc z wyjścia wali do ludzi przed sklepem-"hej ***** ludziska do chuja co sie tak ***** zbieracie przed tym jebanym sklepem??"-Franek zawsze sypal ambitnymi textami i swiecił przykładem dla młodzierzy osiedlowej.Tłum przestraszony widokiem nastraszonego dresa rozpylił sie we wszystkich kierunkach.
Jedna przy glucha babcia stała nadal probujac przeczytać karteczke przyklejoną na szybie sklepu.Franiu podszedł wział babke pod pache - "Masz babka czytaj bo ***** nie umiem"-Babcia chamując swój śmiech poczęła głośno czytać text z kartki-"Groźny, uzbrojony przestępca uciekł z więzienia w ośrodku karnym Zabitedechami , Marlo Cipecki znany jako PUSSY wykradł sie przez dziurę w ścianie wieziennej,Kto kolwiek widzial tego gościa i żyje niech skontaktuje sie z wojskiem lub policja w tym okręgu, wyznaczona nagrada"- pod textem bylo rozmyte przez deszcz całkowicie niewyrazne zdjecie.Franek stanał troche zdziwiony, otworzył ryja,upuścił babcie i slina pociekła mu po brodzie.PO chwili załapal co przeczytała babcia po czym przerażony wsiadł do BMki i ruszył na miasto.
Na mieście było jedno miejsce gdzie można było znaleźć wszelkiego rodzaju informacje.Byl to klub Pod Mamucim Napletem,to tam zbierała się cała śmietanka mniej legalnego świata,a akurat Franek został nowym ochroniarzem po tym jak starego bodyguarda przejechał na pasach swoim BMW pomykajac 100 po głownej ulicy.Znał więc barmana , szefa tej speluny jak ojca...(Franek ojca nie znał więc bardziej jak swoja własną dupe).Wleciał w godzinach kiedy jeszcze uczciwi ludzie byli wpuszczani czyli kolo 12 do baru i wali do barmana-"Hej Maniek cho no na tył *****"-Maniek,bo tak nazywano szefa machnał reką i zaprosił Franka na zaplecze'Dobra ***** chodz do chuja".
Pobujali sie na zaplecze w koncu doszli do biura.
Franek z wejścia-"Maniek co to za chuj z pierdla zpierdolił?"
M-"Franek kurna nie klnij tak ja jakis dres tylko sluchaj"
F-"dobra stary nie sraj dupy,tylko gadaj co jest"
M-"koleś to jakieś niezłe ziółko gadaja że szuka kogoś do jakiejś dużej roboty ale jeszcze nic nie wiadomo, był tylko jakiś gówniarz rano i sie pytał o ciebie podałem adres"
F-"spox ziom dobra spadam bo kurna flaszka stygnie w domu zbijam na chate nara *****"
M-"spierdalaj nara"
Franek nieco zamyślony wrocił do domu,wchodzi do kuchni otwiera flaszke,bierze ogura i zaczyna konsumpcje.Nagle w progu staje jakiś facet,wielki jak trzydrzwiowa szafa,w czarnym płaszczu i ciemnych okularach, wlosy na jeża i wyraz twarzy jakis taki niewyraźny.Człowiek bez osobowości,bez duszy,bez wyrazu,niby cień.Franek ze zdumienia odgryzł szyjke od wodki i zlapal za bejsbola leżącego na stale-"HEJ ***** CO TU ROBISZ?? TO MOJA CHATA".Nieznajomy usiadł przy stole i warknał-"SIAD!!".Franek zmieszany usiadł po drugiej stronie stołu kurczowo trzymajac sie beja.Nieznajomy zdjał okulary-"jestem Pussy"-podał ręke Frankowi,przywitali sie-"mam sprawe.podobno znasz to miasto jak własnego ojca.tak?"-franek wywalił jezor i wybełkotał "yyyy....ttaaakkk....znaczy...n"-przerwal mu Marlo "to dobrze bo jest robota, chce obrobić jeden z tutejszych banków.Potrzebuje twojej pomocy, znasz plany miasta , znasz ludzi , masz plecy daje nowe BMW i 50 patoli za robote wchodzisz w to??"
Franek bez wachania na mysł o nowym BMW-"***** PEWNIE"-piana z ryja pociekła w potoku sliny.Pussy położył kartke na stole i wyszedł.
Franek spojrzał na zygzaczki i postanowił łe pójdzie do Mańka pogadać,no i ktoś musiał mu to przeczytać.Wybiła 17 jak wbił do Mańka do biura i z wejścia-"hej stary przeczytaj mi to mam robote bedziesz miał z tego jakieś 40 patoli jak pomożesz"-maniek bez zastanowienia zaczał czytać-"Ulica Kurwidołek 14,jutro o 15 przyjdź ze sprzętem do kopania i weź klamkę"-Maniek zdziwiony oddał kartke Frankowi-"chodł kurde idziemy po sprzęt"-wyszli do magazynu.
W spiżarce miał wszystko od truposzy po sprzet wojskowy , broń , amunicje i inne rzeczy . Złapał za szafe i wyjał z niej taśmociąg w pigułce,kilof , łopatę i inne sprzęty górnicze.Zebrał w worki i dał Frankowi-"Idź jak coś to do mnie wbijaj ja ci pomogę"-Franek zabrał wory i wyszedł z baru , wsiadł do BMW i pojechał do domu.
Następnego dnia o 15 Stawił się pod 14 na ulicy Kurwidołek.Już miał pukać gdy drzwi się otworzyły i ktoś wciągnął go do środka.Obok znanego juz Pussiego stał jakiś facet w okularach.Wlieki leb , wyłupiaste oczy,wywalone na zewnątrz dwa zęby jak świstak wyjechał z textem-"Czesc jestem Mariusz"-franek zdzwiony-"siema koles, ej Marlo co to za ziomek?"-Marlo warknął-"to nasz koleś od bankowości trzeba gdzieś ulokować nasze dobytki"
-F-"ok...".
Marlo zaprosil wszysktich do stołu pokazał plan napadu i podkopu na pobliski bank BKiG(Bank Kij i Gówno).
MAR-"to jest nasz cel zrobimy podkop to jest jakieś 20 metrów pod ziemią na głębokości 4 metrów i trafimy na skarbiec, widziałem jakieś duże dostawy do banku więc przewiduje dużo kasy, Mariusz ustawiaj banki na przelewy , franek łap za łopate i sprzęt i kop ja będe pilnował wszystkiego.
Mariusz-"ok, ide"
Franek-"***** pewnie zabieram sie do kopania"
Po 10 dniach kopania i wywożenia w BMW ziemi za miasto dokopali sie do ściany panzernej.Marlo złapał za palnik i zaczął kroić ścianę jak masło.Nagle ich oczom ukazał się piękny widok skarbca pełnego dziwnych pudełek ze znaczkiem "$FIRECASH$" - Franek z Marlo złapali za pudła i zaczeli je wynosic . po godzinie wynieśli juz tyle ze ich mały van już był wypelniony,Marlo z góry podziekował Frankowi-"dzięki stary jestem teraz tak obrzydliwie bogaty że dam ci od razu kasę i BMW stoi juz pod twoim domem trzym się,jeszcze się spotkamy myśle"-uścisnął mu dłon i wyciągnął z za siedzenia teczke z kasą i kluczyki,franek dumny i niezmiernie szczęśliwy wybełkotał-"Dzieki!! stary ***** ale mam teraz bryke normalnie ale wychujana narazie".Marlo i Mariusz odjechali , Franek wsiadł w samochód i zawiózł Mańkowi kase włożył mu w skrzynke 40 patoli -"bedzie miał niespodzianke"-pomyślał z usmiechem na twarzy.Wrócił do domu na podjeździe stała nowa czarna BMka full wypas.Franek był tak podniecony że wsiadł do niej i tak długo siedział że zasnął.Rano właczył radio bo tego bajeru nie sprawdził w nocy.Leciały akurat wiadomości i już miał przełaczyć kiedy nagle usłyszal coś znajomego-"..Marlo Cipecki znany jako Pussy oraz przebywający z nim Mariusz Obciach zostali złapani na gorącym uczynku kiedy znaleziono ich spitych przy pudlach pełnych zapałek pochodziły one z BKiG który przechowywał je dla jednej z firm, kiedy dowiedzieli sie o tym przestępcy , zemdleli grozi im 50 lat więzienia za napad i kradzierz 5 milionow złotych w zapałkach ..." Franek wyłaczył radio i wybuchł smiechem.Pierwszy raz w życiu coś naprawde zrozumiał...miał farta KONIEC
WRITTEN BY WAFEL VON SIARA VON CHUCK VON TOMEK |
|
|
Black |
Wysłany: Pon 0:32, 13 Mar 2006 Temat postu: |
|
styary wzruszyc sie mozna ale mnie to cos zcisneło w zołądku i w ... nie wazne. ale leprzej historji to nawet w szkole nie miałem. LoL. i co dalej kiedy mozna sie spodziewac drugiej części.
????????????????????????????????????????????????????????????????????????? |
|
|
Dyzio |
Wysłany: Pią 21:43, 10 Mar 2006 Temat postu: |
|
hard jestes przecudownym poetą az sie wzruszylem jak to czytalem:) |
|
|
Black |
Wysłany: Pią 17:58, 10 Mar 2006 Temat postu: |
|
no spoko spoko
|
|
|
mitroviontko |
Wysłany: Pią 15:57, 10 Mar 2006 Temat postu: |
|
no dobra podaj haslo do tsa |
|
|
Hard |
Wysłany: Pią 11:27, 10 Mar 2006 Temat postu: |
|
ALE MIALEM BANIE BY TO NAPISAC |
|
|
Hard |
Wysłany: Pią 11:24, 10 Mar 2006 Temat postu: HISTORJA |
|
Na poczatku nie bylo nic...
Az nadszedl dzien gdy obudzili sie:
STROZOWIE WOJNY (10 DUCHOW)
Pod postacia czlowieka sieja postrach i spostoszenie na polu walki.
Lojalni i Honorowi
[GoW] Ghost of War
By posiasc doswiadczenie,
mosza nauczyc sie wyciszac.
Bez tego beda spory miedzysoba i zapanuje chaos w DRURZYNIE
Trudno bylo jednak zapanowac nad tym i Duchy odeszly,
na pewien czas.
Przemyslec uspokoic emocje dlugo to trwalo,
lecz nadszedl dzien znow staneli u swego boku,
By oddac sie temu co najlepiej im wychodzi.
9 zolnierzy gotowych na wszystko oraz 1 Samuraj.
podzieleni na 2 TEAMY.
TEAM ALFA
TEAM BRAVO
ALFA-jest to oddzial szybkiego reagowania to spece od RASHY
BRAVO-jest oddzialem defensywnym spece od oslaniania.
Tak wiec te 2 TEAMY maja robic co do nich nalerzy,
i nie myslec o glupotach.
Tylko o graniu jak gramy spara,
to na tyle w tej opowiesci o
DUCHACH WOJNY |
|
|